Czekanie
13 IV 2013
Bolały mnie plecy od siedzenia na twardych pniakach. Zniecierpliwiona długim czekaniem, zaczęłam stukać palcami o stolik zrobiony z kilku desek ustawionych na sobie. Ale nie jako jedyna przerywałam leśny spokój. Chwilę temu uczynił to też huk. Pewnie jakiś myśliwy upolował dzika.
A ja nudziłam się coraz bardziej… Miało być zupełnie inaczej! Spacer przez las, a potem pyszny posiłek, dobre wino i nastrojowe świece zamiast sztucznej elektryczności. Gdzie on poszedł? I dlaczego zostawił mnie na tak długo? Przecież zapewniał, że tym razem będzie dobrze. Mieliśmy zatrzeć ślady ostatnich kłótni, ale chyba znowu mnie oszukał. Nie mogę już dłużej tego znosić.
Powoli robiło się ciemno, a temperatura spadała coraz niżej. Widoczność ze słabej stawała się znikomą, a lodowaty wiatr poruszał liśćmi coraz głośniej i groźniej. W dodatku miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. W odpowiedzi na moich gołych rękach i nogach pojawiła się gęsia skórka. Dziwne uczucie… Nigdy wcześniej nie miałam gęsiej skórki.
No gdzie on poszedł? Nie mógł uciec, zostawiając mnie samą w tak strasznej okolicy. Może powiedziałam kilka ostrzejszych słów, ale bez przesady. Przecież wie, że żartuję. Ja tak naprawdę go kocham…
Położyłam się na chłodnej ziemi i zamknęłam oczy ze zmęczenia. Nagle ktoś stanął nade mną. Jakby tylko czekał, aż przestanę być czujna. Jego oddech był tak bardzo obcy i nieprzyjemny, że moje delikatne ciało zaczęło drżeć. Czułam jego myśli. Wspomnienie poprzedniej zbrodni, wahanie i strach. Ale w końcu podjął decyzję. Strzelił też do mnie.